poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 4: ,,Widocznie jestem inna, niż one.''

* Amy *
Poranek nie był zbyt zachęcający, za oknem padał deszcz, ale nie zniechęciło mnie to i już po śniadaniu postanowiłam trochę pobiegać po parku. Gdy tylko wyszłam z domu naciągnęłam kaptur kurtki na głowę i ruszyłam ... . Jak się spodziewałam na miejscu nie było zbyt wielu ludzi, ale mnie ta pogoda zupełnie nie zniechęcała. Po pewnym czasie dostrzegłam, że mojej osobie przygląda się jakiś chłopak. Był trochę wyższy ode mnie, a na jego twarzy malował się cudowny uśmiech. Moje obserwacje przerwał dzwonek telefonu, to Nicky dzwoniła. Chciała bym już wracała, bo jeszcze się przeziębienie na tym deszczu. Nie protestowałam, byłam już trochę przemoknięta i robiło mi się zimno. Udałam się więc w drogę powrotną, na moje nieszczęście chodnik był bardzo śliski, i po chwili leżałam na nim, a w lewej nodze poczułam przeszywający ból. Próbowałam się podnieść, lecz gdy tylko próbowałam to zrobić noga bolała mnie jeszcze bardziej.
- Może pomogę? - usłyszałam ciepły głos, gdy tylko się obejrzałam od razu poznałam chłopaka z parku.
- Nie, nie trzeba dam radę. - odparłam obojętnie i po raz kolejny próbowałam wstać. Już prawie stałam, gdy znów poczułam ten ból i zachwiałam się. Czekałam na moment gdy znów upadnę, ale przed upadkiem uratował mnie ten chłopak i teraz obejmował mnie w pasie swoimi ciepłymi dłońmi.
- Jednak ci pomogę misiaczku. - powiedział i zaczął się śmiać.
- Nie mów tak do mnie! - krzyknęłam i wyrwałam się z jego objęcia.
- Zawsze jak mówię tak do jakiejś dziewczyny to ona się tylko uśmiecha, żadna nie reagowała tak jak ty. -
Ja nic na to nie odpowiedziałam, byłam taka wkurzona. Ale przez tą nogę byłam skazana na tego idiotę. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu, który stał po drugiej stronie ulicy.
- Jestem Ashton, a ty misia ... .
Lecz ja nie dałam mu dokończyć tylko szybko odpowiedziałam: Amy. Potem podałam mu adres, a on zawiózł mnie do domu. Przez całą drogę spoglądał na mnie ukradkiem ... a na jego twarzy, co chwilę pojawiał się ten uroczy uśmiech.



* Nicole *
Gdzie ta Amy, już dawno powinna być w domu. ... Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam, widok totalnie mnie zaskoczył, przede mną stał wysoki blondyn, a na rękach trzymał Am.
- Dobra możesz mnie tu postawić , dam rade dojść. - rzekła Amy.
- Lepiej będzie, jeśli dasz mi wykonać misję do końca. - odparł i uśmiechnął się. Gdzie mogę ją położyć? - spytał mnie po chwili .
- Tam w salonie na kanapie. - powiedziałam i wskazałam ręką.
Wszedł do domu i położył moją siostrę na kanapie, a potem wszystko dokładnie mi opowiedział co się wydarzyło. Amy prawie się nie odzywała, jednak wyglądała na bardzo wkurzoną. Gdy skończył mi to tłumaczyć, wyprosiłam go z domu. Może to było brutalne, ale Amy najwidoczniej nie podobało się chyba to, że nadal tu jest. Przy drzwiach włożył mi karteczkę, do kieszeni w bluzie i wyszedł. Zdziwiło mnie to. Kazał ją przekazać mojej siostrze. Z ciekawości, gdy już sobie poszedł zaczęłam ją czytać. Napisał tam...
      Amy misiaczku oto mój numer:
511 097 ***
Zastanawiałam się czy przekazać tą karteczkę Am. Domyśliłam się, dlaczego może być taka wkurzona. Kiedy robiłam jej opatrunki zapytałam:
- Jak nazywa się ten chłopak, co Cię przyniósł na rękach ?
- Ashton. - odpowiedziała.
- A możesz mi powiedzieć co między wami zaszło ? - zadawałam kolejne pytanie.
- Ymm... Nic. - odrzekła, ale ja widziałam, że jest coś nie tak.
- Okey, ale wiesz jesteś moją siostrą i możesz mi o wszystkim mówić. - przekonywałam ją do rozmowy.
- Wiem... ... . Noo, bo ten debil zwracał się do mnie misiaczku !!! - w pewnym momencie nie wytrzymała.
- Hehe... - zachichotałam i podałam jej tą karteczkę.
Otworzyła ją i zaczęła krzyczeć. Wiedziałam, że jej się to nie spodoba, ale dla mnie to było romantyczne. Zrobiło się późno. Pomogłam Amy pójść do swojego pokoju. Sama zeszłam na dół, zrobić sobie kanapki. Nagle usłyszałam, dzwonek mojego telefonu. Był to William. Ciekawe czego chce ... ? Odebrałam, zapytał się mnie czy może do mnie przyjść teraz. Zgodziłam się, ale nie byłam kompletnie przygotowana. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Zaczęłam się trochę ogarniać. Uczesałam się i ubrałam w jakieś normalne ciuchy. Po 15 min. zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam roztrzęsionego Will'a. Nie wiedziałam, co mu się stało. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.
- Will, co się stało? - spytałam zaniepokojona.
- Moja mama miała wypadek ... .


Dziwne wczoraj pisałyśmy tego posta, a dziś przytrafiło mi się to samo co Amy. Przypadek? ~Jane

Jak się rozdział podoba? Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie. ~Sander

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 3: ,,Plan był inny, ale jest OKEY.''

* William *
Czekam, czekam i czekam ... . Jest już po 13:00. Kiedy te dziewczyny tutaj przyjdą ... ? Może zapomniały ? Albo coś się stało ? Wiem, poszukam ich. Wziąłem szybko kurtkę i mojego szczeniaczka. Wybiegłem z mieszkania jak szalony, aby było szybciej chciałem zjechać windą, ale najwidoczniej się zepsuła. Szukałem po całej okolicy, krzycząc Amy, Nicole, ale ani śladu. Ciekawe, gdzie także podział się Calum ... ? Poszedłem nawet do ich domu. W drodze powrotnej zacząłem wydzwaniać do Nicole. Ale najwidoczniej zapomniała telefonu lub bateria się jej rozładowała. Calum także nie odbierał. Wyczerpany wróciłem do domu. Było przed 15:00.

...
30 min. później.
Usłyszałem cichy chichot pod drzwiami. Otworzyłem, a tam Calum z Nicole i Amy. Byłem zdenerwowany na nich, że nic mi nie powiedzieli. Wyglądali na to, że dobrze się bawili beze mnie. Nic nie rozumiałem. Wpuściłem ich do mieszkania, a oni zaczęli mi wszystko opowiadać od początku. Zrozumiałem całą historię i im wybaczyłem. Po kilku chwilach moi kumple zapytali się o mojego psa Loki 'ego. Bardzo szybko spostrzegłem się, że musiałem go gdzieś przez przypadek zostawić. Zdenerwowany wyprosiłem przyjaciół i zacząłem go szukać. Nie było łatwo, ponieważ byłem w tylu miejscach, że zapomniałem gdzie go mogłem pozostawić. Pytałem się wszystkich czy nie widzieli małego czarno-białego pieska. Niestety, moje poszukiwania nie przynosiły żadnego efektu ... .

* Amy *
Will był taki zdenerwowany zniknięciem Loki'ego. Postanowiliśmy z Nicky i Calumem, że pomożemy mu w poszukiwaniach. Chodziliśmy jakieś 3 godziny po mieście i nic.
-Może wydrukujmy ogłoszenia? - zaproponowałam.
-Masz jakieś zdjęcie Loki'ego? - spytał Calum.
-Tak, mam kilka fotek w domu. - odparł zmartwiony Will.
-Hej, Will nie martw się. Na pewno się znajdzie. - dodałam po chwili.
Wróciliśmy do domu Will'a i od razu wzięliśmy się za robienie ogłoszeń o zaginięciu szczeniaczka. Po 15 minutach były gotowe, więc ruszyliśmy na miasto, by je rozwieszać. Nicky i Will poszli w kierunku centrum, a ja z Calum'em w stronę parku.

A oto ogłoszenie ...
UWAGA !!!

W dniu 27 kwietnia zaginął czarno-biały szczeniaczek.
Proszę o kontakt pod nr. : 513 456 ***
Na znalazce czeka nagroda.



* Nicole * 
Chodziłam z William' em po całym centrum i rozwieszaliśmy ogłoszenia. W pewnym momencie poddał się z tymi poszukiwaniami. Jemu, jak było widać, bardzo się nudziło. Zaczął mnie namawiać na jakieś wybryki. Na początku nie zgadzałam się, ale w pewnym momencie zachciało mi się zaszaleć. Zgodziłam się. Zabrał mnie na wesołe miasteczko, kupił mi lody i wspominaliśmy nasze dzieciństwo. Naprawdę bardzo mi się podobało. Gdy zaczęło się ściemniać i robić chłodniej, zaprosił mnie jeszcze na krótki spacer, na pobliskiej plaży. Odmawiałam mu, bo miałam bluzkę na krótki rękaw i było mi strasznie zimno. On najwyraźniej zauważył to. Oddał mi swoją bluzę i mocno przytulił. Zdziwiłam się przecież my jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Nic nie odpowiedziałam, tylko spojrzałam mu prosto w oczy. Domyślił się, że jednak mam ochotę na ten spacer.Wziął mnie pod swoje ramię i poszliśmy się przejść i poobserwować zachód słońca. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się i usiedliśmy na piasku, by poopowiadać sobie żarty i śmieszne historie. Po chwili usłyszeliśmy ciche jęczenie za naszymi plecami. Był to szczeniaczek Will'a. Na jego widok zaczęliśmy się ogromnie cieszyć. William kazał zadzwonić do Amy i Calum'a, że szczeniaczek już znaleziony i Will zaprasza nas wszystkich na gorącą czekoladę. Amy nie dała się zaprosić, ale po kilku moich naciskach na nią zgodziła się. Gdy wróciliśmy, Amy i Calum już czekali pod drzwiami mieszkania William'a. Gdy wypiliśmy ją, wróciliśmy do swoich domów i zasnęłyśmy ... .


Kolejny rozdział za nami. Mamy już Calum'a, a w następnych rozdziałach pojawi się reszta chłopców.

Sander XsX & Jane XaX ♫§♥

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 2: ,,To chyba nie do końca tak miało być.''

* Amy *
Obudziłam się około 10:00, dla mnie nic dziwnego, zwykle śpię do 12:00 czy coś w tym stylu. Bardziej zadziwiające było to, że jeszcze nie oberwałam poduszką od Nicky. Wyciągnęłam jakieś ciuchy z walizki, ubrałam się i ruszyłam do pokoju siostry. Zapukałam delikatnie, ale nie odpowiadała, więc nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Nicole jeszcze słodko spała, nie chciałam jej budzić, z drugiej strony nie miałam wyboru. Na 12:00 byłyśmy umówione z Will'em, no a przecież trzeba jeszcze pójść do sklepu po zakupy, bo lodówka jest pusta.
- Nicole, wstawaj. - powiedziałam i potrząsnęłam jej ramieniem.
- Co? - spytała trochę zdezorientowana i zaspana Nicky.
- Ubieraj się już po 10, a jeszcze trzeba zrobić zakupy.
- Co aż tyle spałam?!
A ja tylko kiwnęłam głową i poszłam do siebie. Dałam Edwardowi karmę, której miałam trochę w walizce i patrzyłam jak śmiesznie ją je.
- Dobra jestem gotowa, możemy iść. - usłyszałam głos Nicole, dobiegający z dołu.
- Już idę. - odparłam i zeszłam do niej.

* Nicole *
Po przebudzeniu, zobaczyłam Am stojącą nade mną. Jak dowiedziałam się, że już po 10:00,od razu zerwałam się i zaczęłam się ubierać. Stojąc w kolejce przy kasie zrobiłam się strasznie głodna, ale oczywiście Amy musiała jeszcze zajść do sklepu zoologicznego po jedzenie dla Edwarda. Po dotarciu do domu było już przed 12:00. Amy szybko zrobiła kanapki, aby nie spóźnić się do William'a. Następnie zabrałyśmy rolki i deskorolkę, wyszłyśmy. Will mieszka na czwartym piętrze, więc postanowiłyśmy, że wjedziemy windą. Szybko wbiegłyśmy do zamykającej się windy. W środku stał brunet z dużymi, ciemnymi oczami. Z Amy cieszyłyśmy się, że jeszcze zdążymy i się nie spóźnimy. W pewnym momencie winda się zatrzymała...
- Co się dzieje... ? - zapytała wystraszona Amy.
- Winda się zepsuła. - odpowiedział spokojnie chłopak stojący obok mnie.
Zaczęliśmy się martwić z Amy i zastanawiać, czy także tutaj spotkają nas takie same rzeczy jak w przeszłości. Koleś wyglądał na zupełnie wyluzowanego. Może do niego zagadać ... ?
- Hej, jestem Nicole, a to moja siostra Amy. - powiedziałam.
- Siemaa... A ja Calum. Mieszkacie tu, bo was wcześniej nie widziałem ? - Odrzekł.
- Niee, my tutaj tylko po kumpla przyszłyśmy. Byłyśmy z nim umówione na 12:00, ale teraz to pewnie za późno.
- Dziwne ja też jestem umówiony z przyjacielem na 12:00.
- A gdzie mieliście iść ? - zapytałyśmy jednocześnie.
- Do skate parku. - odpowiedział.
- Hehe... Dziwnie się składa, nas też tam zaprosił. Pewnie chciał abyśmy Ciebie poznały. - zachichotałyśmy.
Winda nadal stała w miejscu, więc zaczęliśmy gadać. Dowiedziałyśmy się, że gra on w zespole 5 Seconds Of Summer. Zaprosił nas do klubu w sobotę, gdzie będą występowali. Zgodziłyśmy się. Po 2 godz. pogaduszek, winda zaczęła działać ...


Historia się rozkręca ... . Ten rozdział chciały byśmy zadedykować naszemu kochanemu Bartkowi, który jest inspiracją do tworzenia postaci William'a. ^.^

Sander XsX & Jane XaX ☻



piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 1: ,,Zaczynamy wszystko od początku, to nie będzie proste."


* Nicole *
Siedzę w samolocie i myślę, nad tym jakie przygody mogą mnie spotkać w nowym miejscu. Ale z jednej strony cieszę się, że zacznę wszystko od początku. W moim życiu zdarzały się różne dziwne historie. Chciałabym przeżyć pierwszą prawdziwą miłość. Jedynymi osobami, na których mogę polegać są Amy i William. Am jest moją najlepszą przyjaciółką, tak jak i siostrą. Pomagała mi zawsze w trudnych chwilach. Kocham ją za to, że była i nadal jest ze mną. Natomiast Will jest ze mną od dzieciństwa. Pomaga nam w przeprowadzce. Bardzo go lubię.
Dobra, koniec tych rozmyśleń, zaraz zaczyna się nowa część mojego życia.
...
2 godziny później.
- Nicky, lądujemy! - powiedziała Amy.
Musiałam mocno zasnąć. Dziwne, zwykle to Am robi za śpiocha. Szłyśmy już do wyjścia z lotniska, gdy nagle w oddali zobaczyłyśmy znajomą twarz.
Will! - krzyknęłyśmy niemal jednocześnie i pobiegłyśmy w jego stronę.
Gdy tylko dotarłyśmy do niego, a to wcale nie było takie proste, bo nasze bagaże były wypchane po brzegi, on zaczął się z nas śmiać, tym swoim charakterystycznym śmiechem.
-Hej… - przywitałyśmy go z radością i uściskałyśmy.
- Siemaa… Może wam pomogę ? - spytał gdy już skończył.
- No OKEY. - odparłam i razem z Amy podałyśmy mu swoje bagaże.
Przez całą drogę do nowego domu, opowiadałyśmy mu, o tym co nas spotkało. Gdy już dotarliśmy, zaczęliśmy rozpakowywać nasze walizki oraz rozglądać się po okolicy. Will pokazał nam miasto i zaprosił na ciepłą szarlotkę z lodami. Później odwiózł nas do domu. Byłyśmy zbyt zmęczone po locie. Umówiliśmy się z William’em, że jutro zrobimy wypad do skate parku. Gdy wyszedł, od razu położyłyśmy się spać. Byłam tak wyczerpana, że od razu zasnęłam.

* Amy *
Po tym wypadzie na miasto z William’em, byłam strasznie zmęczona. Poszłam więc do mojego pokoju, przebrałam się i położyłam do łóżka. Przewracałam się z boku na bok, byłam zmęczona, jednak kompletnie nie mogłam zasnąć. Tu wszystko jest takie inne, nowe. Ja jednak nadal nie mogę zapomnieć o TYCH zdarzeniach z przeszłości, to jest silniejsze ode mnie. No i jeszcze ta ,,pamiątka'' na ręce o wszystkim mi przypomina. Aby się trochę ogarnąć wyszłam na balkon, było ciemno i zimno. Położyłam swoje dłonie na barierce i zaczęłam patrzeć w niebo. Stałam tak już dobre 20 minut, gdy nagle usłyszałam hałas dobiegający z mojego pokoju. Weszłam tam po cichutku, by sprawdzić co się wydarzyło.  ... W pokoju zobaczyłam mojego kotka, a obok niego leżała lampka nocna, która musiała spaść z szafki.
- Edward, co ty robisz? - spytałam i wzięłam go na ręce. W odpowiedzi usłyszałam tylko cichutkie pomrukiwanie.

Razem z kotkiem położyłam się na łóżku, a potem zasnęłam ... .

No i mamy pierwszy rozdział. Taki wstęp, więc jeszcze za wiele się nie dzieje, jednak mamy nadzieję że się podoba. 
Sander XsX & Jane XaX ♫

Prolog

Dwie siostry Nicole i Amy, dopiero co wprowadziły się do nowego domu w Londynie. Wiele już w swoim życiu przeszły. Nowe miejsce jest dla nich powodem, by zacząć wszystko od nowa. Nie będzie to jednak proste, gdyż na ich drodze stanie zespół 5 Seconds Of Summer, który będzie źródłem ich wszystkich kłopotów. Czy dziewczynom uda się zapomnieć o mrocznych wspomnieniach z przeszłości? Czy przekonają się do chłopaków z 5SOS, a może wyniknie z tego coś więcej ?


  ,, Nawet siostra może zostać twoją najlepszą przyjaciółką, a najlepsza przyjaciółka może być dla ciebie jak siostra''
Sander XsX & Jane XaX ♥