czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 17: ,, Żyje się tylko raz. "

* William *
Wschód słońca przywitałem w objęciach Nicole. Podniosłem się (najciszej jak tylko mogłem) i wyszedłem na zewnątrz namiotu, a w oddali zobaczyłem Ellie, która stała na pomoście. Gdy ujrzała mnie, zaczęła zbliżać się w moją stronę. W pewnym momencie rzuciła się na moją szyję,  ja szybko ją odepchnąłem.
- Co ty sobie myślisz !? - wymamrotałem zdenerwowany.
- Po wczorajszym pocałunku ... , moje serce coś do ciebie poczuło. - powiedziała z ulgą Ellie.
Moja reakcja była natychmiastowa:
- Zapomnij. - odparłem i odszedłem w innym kierunku.
Po krótkim spacerze usiadłem nad brzegiem i wpatrywałem się w swoje odbicie w toni wodnej. Zacząłem rozmyślać o Nicole. Zabiłbym tego Luke'a, jakbym tylko mógł, ale to nie miałoby sensu. Moje rozmyślenia przerwała dłoń na moich plecach. Była to Nicky, bardzo się ucieszyłem. Wyglądała dzisiaj na wesołą. Zaczęła mi opowiadać swój niesamowity sen. Wskazałem jej miejsce obok mnie i oddałem jej swoją koszulę.




Jak wysłuchałem jej nocnej przygody, zacząłem się śmiać. Po czym walnęła mnie lekko pięścią w ramię i sama odwzajemniła swój szczery uśmiech.

* Nicole * 
Moje oczy z William'em nawiązały kontakt i nasze twarze zaczęły niebezpiecznie się zbliżać. Na szczęście przerwał to mój telefon, wystraszyłam się tak bardzo, że ze strachu mój sprzęt do komunikowania się wpadł do wody. Dzwonił Luke, wyglądało to tak  jakby miał kontrolę nad wszystkim co się u mnie dzieje. Po wyłowieniu słuchawki przez Will'a, sprzęt dosłownie eksplodował. 
- No pięknie. - powiedziałam to po przez łzy. - Straciłam telefon, gorzej być nie mogło. To tylko mój fart. - mamrotałam zawijając go w ręcznik. - William odwieź mnie do domu. - to były ostatnie słowa, kiedy przebywałam z moim najserdeczniejszym kumplem.
... 
Przekroczyłam próg mojego domu, widok mnie przestraszył. Wszystkie rzeczy były poprzewracane, z półek powywalane wszystkie książki i różne inne rzeczy. To było włamanie, złapałam się za głowę.
- Co to ma być ?! - krzyknęłam sama do siebie. 
Po chwili zaczęłam poszukiwania mojej siostry. Obszukałam cały apartament, telewizor w przedpokoju zniknął, tak samo jak inne drogocenne rzeczy, min. laptop i biżuteria, nawet Edward'a nie było. Chciałam już dzwonić na policję, ale w odpowiednim momencie przypomniało mi się przykry wypadek z rana, czyli telefon.
- Przecież nie działa ! - mruknęłam. 
Usiadłam w kącie i rozglądałam się po opustoszałym domu. Moje serce wystukiwało szybki rytm, najbardziej martwiącą myślą była Amy. Zaczęło się robić późno. Na dworze zapadał mrok, a w domu panowała nieustanna cisza. W ciemnym pokoju, w którym przebywałam ujrzałam oczy kotka mojej siostry, które były duże i błyszczące. Edward położył się koło mnie. Następną moją myślą było pójście do William'a, nie chcę spać już w tym domu, mam nadzieję, że mnie przygarnie na kilka nocek. Zgarnęłam kotka i torbę z przedpokoju i wyszłam. W drodze do jego apartamentu, musiałam przejść jeszcze przez park. Przechodziłam dokładnie w tym miejscu, w którym kiedyś spoliczkowałam Luke'a. Sama do siebie zachichotałam. Szłam dalej przed siebie, gdy nagle usłyszałam kroki dochodzące za mnie, czułam się tak jakby mnie ktoś śledził. Natychmiast się odwróciłam, zobaczyłam mężczyznę, który był ubrany na czarno, a w ręku trzymał pistolet. Pierwszą czynnością był cios w policzek. Z nosa i ust polała mi się krew. Ostatnie co pamiętam to jak Will walną go z całej siły w twarz.
...
Obudziłam się. Była gdzieś 03:00 w nocy. Leżałam w jakimś pokoju. Na głowie miałam jakieś opatrunki. Wstałam i zorientowałam się, że to dom William'a. Zeszłam na dół i nalałam sobie wodę do szklanki, następnie zaczęłam poszukiwania pokoju Will'a. 
- Znalazłam. - oznajmiłam. 
Lekko nacisnęłam klamkę i zerknęłam do środka. 
- Chyba śpi. - pomyślałam głośno, zamykając drzwi.
- Nie, nie śpię wejdź. - usłyszałam głos dochodzący spod kołdry. 
- Will wszystko dobrze ? - zapytałam unosząc pościel do góry.
Ujrzałam jego twarz i klatkę piersiową, w której była rana od strzału. Moje oczy zaczęły robić się wilgotne.
- Ja nie chciałam ... . To wszystko moja ... . Przepr-asz-asz-am. - jąkałam. 
- Jest w porządku. - odpowiedział i obtarł łzy na moich policzkach.
Przytuliłam się do niego i powiedziałam, że go już nigdy nie opuszczę. Następnie poszłam po waciki i szczypce. Wyciągnęłam z niego tą kulkę na szczęście nie była wbita zbyt daleko. Przełożyłam waciki i nakleiłam ogromny plaster. Edward także się pojawił koło nas. Ułożył się wygodnie w nogach i poszedł spać. Objęłam Will'a w jego tali i także zasnęłam. 

-------------------------------------------

Przepraszamy, że tak długo nic nie dodawałyśmy. Jeśli przeczytaliście to zostawcie po sobie komentarz. Dla was to tylko chwila a dla nas motywacja do dalszego pisania. ;33 Z góry dziękujemy ;**

Sander XsX & Jane XjX ♪



4 komentarze:

  1. Piszcie dalej, blog fajny

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje ze będzie więcej bo fajnie się czyta
    Piotrek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo czekałam xd ale ważne, że jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto było czekać xD! ~ Natkaa^^ ( sorki że z anonima, ale nie chce mi się logować ) :)

    OdpowiedzUsuń