sobota, 17 maja 2014

Rozdział 13: ,, A miało być tak łatwo''

* Amy *
Całą noc mam koszmary. Przed chwilą obudziłam się cała zlana potem, jest dopiero 02:00 w nocy, ale nie mogę zasnąć. Oglądanie tego horroru to nie był dobry pomysł. Ja mam za słabą psychikę na oglądanie takich filmów, to był ostatni raz, nigdy więcej horrorów. Leżałam tak na łóżku i wpatrywałam się w okno, wiedziałam, że prędko nie zmrużę oka, ale co ja mogę robić o tej porze. Nicole napewno śpi, nie będe jej budzić. Założyłam więc szlafrok i wyszłam na balkon, zimne, orzeźwiające powietrze sprawiło, że już kompletnie nie miałam ochoty spać. Na niebie świeciły gwiazdy i księżyc, było pięknie. Ogród też wyglądał cudownie, drzewa zakwitły, a w powietrzu unosił się zapach wcześniej zasadzonych przeze mnie i Nicky kwiatów. Zaczęłam sobie nucić:

Near, far, wherever you are,

I believe that the heart does go on,


Once more you open the door,


And you're here in my heart and,


My heart will go on and on.


Uwielbiam tą piosenkę, często ją śpiewam, bo świetnie pasuje do mojej tonacji. W szkole moja nauczycielka muzyki mówiła, że mam piękny głos. Ja tak nie uważam, jest normalny, ale lubie sobie czasem pośpiewać, to mnie odpręża. Moje fałsze przerwał dźwięk telefonu. Kto dzwoni o tej porze?! Spojrzałam na wyświetlacz, był to Victor. Nie odebrałam, nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Dzwonił jeszcze kilka razy, w końcu się wkurzyłam i wyłączyłam komórkę. Miałam tylko nadzieję, że dzwonek nie obudził mojej siostry, bo Edward już wstał i kręcił się mi między nogami. Spojrzałam na zegarek: 03:16. Co ja mam zrobić? Tak strasznie mi się nudzi. Sięgnęłam po moją MP3 i włączyłam kawałek ''Demons'' - Imagine Dragons. Trochę dziwna jestem, śpiewam i słucham zupełnie inne rodzaje muzyczne, ale mnie nikt nie zrozumie. Leżałam tak i słuchałam najpierw "Demons'' potem '' Radioactive'', aż w końcu zasnęłam ... .
Gdy się obudziłam było po 08:00, ubrałam się, zeszłam na dół i zaczęłam robić śniadanie - kakao i naleśniki. Po 30 minutach dołączyła do mnie Nicole, nie wyglądała najlepiej. Cóż, to wszystko przez to zdarzenie, ale moim zdaniem ona nadal czuje coś do Luke'a. Gdy zjadłyśmy, Nicky wzięła swoją gitarę i wyszła do parku, zostawiając mnie samą z Edwardem. Ja też postanowiłam się trochę przejść, głupio tak samemu siedzieć w domu. Skierowałam się w stronę domu Ash'a, sama nie wiem dlaczego akurat tam. Widzimy się prawie codziennie, ale i tak nigdy nie mam go dość. Szłam tak, co chwilę rozglądając się wkoło. Nagle po drugiej stronie ulicy dostrzegłam malutką, płaczącą dziewczynkę. Na oko miała jakieś 4 latka i śliczne kręcone włoski. Stała sama, nigdzie nie było widać jej opiekunów. Podeszłam do niej i spytałam jak ma na imię, ona tylko ciuchutko odpowiedziała przez łzy - ,, Julia.''
- Hej nie płacz. - kucnęłam i starałam się ją pocieszyć.
- Ja chce do mamusi. - powiedziała i mocno mnie przytuliła.
- Zaraz jej poszukamy. - odparłam i z torebki wyjęłam truskawkowego chupa-chupsa, a potem wręczyłam go małej. To chyba troche poprawiło jej humor, bo łzy ustały, a na twarzy Katy pojawił się delikatny uśmiech.

* Nicole *
Dzisiaj przespałam jakieś 13 godzin. Jestem strasznie wypoczęta, ale humor mi jakoś nie dopisuje. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie z Amy. Następnie chwyciłam moją gitarę i wyszłam z domu. Może nie mam jakiegoś wielkiego talentu, ale coś tam sobie pobrzdąkiwałam. Grając myślałam o czymś innym, moje myśli pływały w chmurach, a ja przypadkowo waliłam w struny. Moje rozkosze nietrwały zbyt długo. Od tyłu zaskoczył mnie Luke, a z mojej przeciwnej strony, w następnej uliczce ujrzałam William'a. Gdy tylko zauważył tego debila, schował się za drzewem. Wiedziałam, że mnie obserwuje. Luke usiadł obok mnie na ławce, a ja zdenerwowana wzięłam pokrowiec i zaczęłam powoli odchodzić od tego idioty. Złapał mnie za rękę:
- Cześć Nicky. Ślicznie grasz na gitarze i ta melodia ... . - nie skończył.
- Weź mnie zostaw ! - krzyknęłam i wyrwałam się mu.
Popatrzył mi prosto w oczy:
- Wytłumacz mi za co się tak na mnie gniewasz ? - zapytał spokojnym głosem.
Ja odwróciłam spojrzenie. Zaraz za nim zobaczyłam tą  Demi (jego byłą).
- Zobacz twoja dziewczyna przyszła. - powiedziałam i odeszłam.
Poszłam do William'a. On przytulił mnie i powiedział, że wszystko będzie dobrze, a poza tym mam przecież jego. Zaprosił mnie na kawę, ale ja jak zwykle musiałam zapomnieć telefonu, leżącego na ławce. Will chciał iść po niego, zdecydowałam, że to ja powinnam. Zbliżając się do tego miejsca, usłyszałam głośną kłótnię, był to Luke z Demi. Zaczaiłam się i podsłuchałam ich rozmowę. Może i źle zrobiłam nie wierząc Luke'owi. W pewnym momencie powiedział:
- Ja Kocham tylko i wyłącznie Nicole, już tego nie zmienisz ! Zapomnij o mnie i o przeszłości, nie pokazuj mi się już więcej na oczy ! - krzyknął i ruszył w moim kierunku.
No nie powiem przeszły mi ciarki. Wyskoczyłam z kryjówki i udawałam, że nic nie słyszałam, ale on rzekł przechodząc koło mnie:
- Proszę to twój telefon, przepraszam. Już się odczepię po jutrze ruszamy z chłopakami w trasę koncertową. Cześć. - powiedział i zaczął biec, a jego oczy napełniły się łzami.
- Luke ! - krzyknęłam.
- To ja przepraszam, podsłuchałam waszą rozmowę. Już Ci wierzę, nie powinnam się tak zachować. - przeprosiłam go i poszłam do William'a.
Siedząc i jedząc ciastko nawinął się temat o urodzinach Amy. Przecież to jutro. Byłam zaskoczona i nie dowierzałam. Wpadłam z Will'em na fantastyczny pomysł:
- Przyjęcie niespodzianka !
Po rozmowie z moim najlepszym przyjacielem, który odwiózł mnie do domu, ruszyłam do domu chłopaków. Otworzył Calum, całe szczęście. Zaplanowaliśmy, że ja z William'em zabierzemy Amy na jakieś zakupy, a w tym czasie oni zrobią małą imprezę u nas w domu. Oddałam mu klucze od mojego małego apartamentu i udałam się w drogę powrotną.

* Amy *
Julcia jest przesympatyczna, fajnie by było mieć taką malutką siostrzyczkę. Usiadłam z nią na jednej z ławek,  wpatrywała się we mnie roześmiana i wesoło machała nóżkami, które jeszcze nie dotykały ziemi. Trzeba powiedzieć, że jak na takiego malucha jest bardzo rozgadana. Czas w jej towarzystwie szybko mi mijał, ale jej rodziców nadal nie było widać. Mineły już 2 godziny, mała zrobiła się głodna, a ja sama nie wiedziałam co mam zrobić. Do domu jej nie wezmę, jeszcze mnie oskarżą o porwanie, czy coś. No i duchu nadal myślałam, że jej rodzice się pojawią. W pobliżu był bar kanapkowy, poszłyśmy tam razem, kupiłyśmy posiłek i wróciłyśmy na ''naszą'' ławeczkę. Juleczka musiała być bardzo głodna, bo jej kanapka już po chwili zniknęła. Opowiadała mi właśnie o swoim przyjeździe do Londynu, gdy usłyszałam rozpaczliwe wołanie.
- Julka, Julcia, jesteś kochanie, wszędzie cię szukaliśmy. - powiedziała kobieta o ciemnobrązowych włosach i przytuliła małą. Po chwili dołączył się do niej wysoki mężczyzna. A więc to są jej rodzice.
- Mamusiu ja się zgubiłam wtedy jak staliśmy w kolejce, ale Amy mnie znalazła, dała mi lizaka, a potem jeszcze poszłyśmy do baru, o tam. - i pokazała paluszkiem na bar stojący na rogu ulicy.
Kobieta z uwagą wsłuchiwała się w opowieść Julci, ani razu jej nie przerywając, co jakiś czas spoglądała także w moim kierunku. Trochę bałam się jej reakcji gdy mała skończyła opowiadać. Wiadomo co ona sobie o mnie pomyśli. Ale jej reakcja była totalnie zaskakująca.
- Bardzo ci dziękuje Amy, gdyby nie ty nie wiem co by się stało z moim słoneczkiem. - powiedziała mama małej.
- Jesteśmy twoimi dłużnikami, możemy ci się jakoś odwdzięczyć. - spytał mężczyzna.
- Nie, nie trzeba, ja po prostu się nią trochę zaopiekowałam.
- Może przyszłabyś jutro do nas na obiad, tak w ramach wdzięczności? - spytała kobieta.
Grzecznie odmówiłam, jutro są moje urodziny i chciała bym je spędzić w domu.
- Mamusiu mogę iść na urodziny Amy? - spytała słodko Juleczka.
Na początku jej rodzice stanowczo odmawiali, ale gdy powiedziałam, że to nie będzie żaden problem gdy mała przyjdzie na jakąś godzinkę zgodzili się. Bardzo mnie to ucieszyło, polubiłam tą dziewczynkę. Gdy już skończyli mi dziękować, zaproponowali mi podwózkę do domu. Tam czekała na mnie Nicole i  mój kociaczek Edward.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Fajna ta Juleczka. Chcecie by pojawiła się w następnych rozdziałach ? Co uważacie o naszym blogu ? Odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach. ♫
Sander XsX & Jane XaX ♣

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz